#11 'Best Friends Forever'





Dedykuję ten rozdział moim koleżankom z klasy ♥

Rozdział niesprawdzany..nie chciało mi się już XD

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


O nie…

~Ada~

- Zaniemówiłaś? Nie przywitasz się nawet ze swoimi najlepszymi przyjaciółmi? – powiedziała. Nie chciałam się odwracać, ale musiałam jakoś ją spławić. Charlie i Leo nie wiedzą o co chodzi i lepiej żeby tak zostało.
- Chwila, a czy to nie ten twój duecik, którego ciągle słuchałaś? Gwiazdeczki się nad tobą zlitowały hahaha – zaśmiała się wrednie, Jason razem z nią. Teraz to już przegięła. Wstałam i odwróciłam się do nich.
- Możecie mnie obrażać, ale nie ich. Jak jeszcze raz coś o nich powiecie to tak was użądze, że was rodzona matka nie pozna – w tym momencie Jason złapał mnie za nadgarstek. Posłałam mu groźne spojrzenie i wyrwałam rękę z uścisku, a on zrobił krok w tył.
- Ojej,  a co to się stało z naszą księżniczką? Zaczęłaś się bronić, ale nie trudz się to nic nie da
- Już nikt nie będzie mną pomiatał! – wykrzyczałam jej w twarz
- Jeszcze zobaczymy – powiedziała nieco ściszonym głosem i odeszła. A ja zdałam sobie sprawę, że cała stołówka się na mnie patrzy. I co ja mam zrobić, za mną siedzą Leo i Charlie. Nie mam innego wyboru. Porwałam szybko torbę i uciekłam.

~Leo~

Zamurowało nas. Nie wiedzieliśmy o co chodzi. Ta dziewczyna coś mówiła do Ady. Jak zaczęła temat o nas, Ada wstała i wygarnęła im. Potem tamta blondyna odeszła. Wszyscy patrzyli na nasz stolik. Nagle Ada wzięła torbę i wybiegła ze stołówki.
- Charlie chodz szybko, musimy ją dogonić! – powiedziałem do przyjaciela. Natychmiast pobiegliśmy jej szukać.
- Gdzie ona mogła się schować – Charlie się rozglądał. Olśniło mnie.
- Wiem!

~Ada~

Wybiegłam ze szkoły i kierowałam się w stronę boiska. Kiedyś przechodząc, na końcu zwróciła moją uwagę bardzo duża ilość krzaków i jedna róża. Kiedy nachyliłam się, żeby ją powąchać, jak na złość potknęłam się i wpadłam za te krzewy, ale ze mnie niezdara, ktoś musi być. To co tam zobaczyłam było aż szokujące.
Przed wpadnięciem widziałam tylko krzaki i wierzbę płaczącą nad nimi, a gdy byłam ‘w środku’, ujrzałam pień tego pięknego drzewa, po którym można się swobodnie poruszać.
Znajdowało się tam również wiele ślicznych kwiatów. Po prostu cudowne miejsce. Wiedziałam, że będzie to moje miejsce.
Dlatego też teraz tu przyszłam. Wdrapałam się sprawnie na drzewo, na najwyższą gałąź.
- Czemu musieli przyjść akurat do tego liceum?! Jest tyle innych… Całe życie będą mnie gnębić?? – zadawałam sobie pytania i płakałam, kiedy nagle usłyszałam szelest.

~Charlie~

Od początku polubiłam Adę. Wydaje się być naprawdę fajną dziewczyną. Czego oni od niej chcieli?
Ta dziewczyna mówiła czemu nie przywita się z przyjaciółmi. Nie wyglądali na przyjaciół Ady. Kiedy na nią patrzyliśmy, była przerażona.
Gdy ta dwójka zaczęła mówić o mnie i o Leo, jej wyraz twarzy zmienił się od razu, była wściekła.
Potem po skończonej rozmowie uciekła. A my nie mamy pojęcie gdzie i dlaczego.
- Gdzie ona mogła się schować – zacząłem się rozglądać.
- Wiem! – Krzyknął Leo i zaczął się kierować w stronę boiska.

~Leo~

Ona musi tam być. Czemu wcześniej o tym nie pomyślałem. Jeśli jej tam nie będzie to ja już nie wiem.
Dotarliśmy. Znalezliśmy róże i przedarliśmy się na drugą stronę. Pomyślałem, że Ada mogła tu przyjść, bo ja też tu często bywam. W końcu ja to miejsce odkryłem.
- Ada?! Jesteś tu? – żadnej odpowiedzi.
- Ćśś… Słyszysz? – powiedział Charlie.
I wtem usłyszałem cichy szloch z samej korony drzewa.
Z łatwością wskoczyłem na drzewo i wspiąłem się na najwyższą gałąź.
Charlie wlekł się z tyłu za mną. Gdy usiadłem na gałęzi, zobaczyłem ją, całą zapłakaną.
- Co wy tu robicie? – spytała drżącym głosem.
- Szukaliśmy cię słoneczko – powiedział Charlie, który już zdążył wejść.
- Nie musieliście. Na robię wam tylko problemów…
- Nawet tak nie mów! – podniosłem trochę głos.
- Spokojnie, przyzwyczaiłam się do samotności.
- O nie! Teraz już nie będziesz sama! – ponownie się uniosłem – od dzisiaj będziemy najlepszymi przyjaciółmi.
- Naprawdę? – zaświeciły jej się oczy.
- Oczywiście – odpowiedział Charlie.
- Nawet nie wiecie jak się cieszę.
Wszyscy się przytuliliśmy, a na twarzy Ady zagościł wielki, szczery uśmiech.
W końcu się od siebie odkleliliśmy.
- Masz bardzo piękny uśmiech – powiedziałem
- Dziękuję – zarumieniła się.
- I dobrze Ci w czerwonym – powiedział Charlie przez co dostał kuksańca w bok od Ady.
- A ja nie wiedziałam, że chłopcy chichoczą – wystawiła mu język.
- Bo ty dużo rzeczy o nas nie wiesz – puściłem jej oczko
- Ale się dowiem – uśmiechnęła się promiennie już drugi raz. Ma śliczny uśmiech *.*
- Patrz Charlie jaka nam się zadziorna trafiła – tym razem to ja dostałem kuksańca. – Uwielbiam się z wami droczyć – zacząłem się śmiać
- Ze mną też – powiedział Charlie dziewczęcym głosikiem – Ale jesteś kochany Awww – kotynuował.
Śmialiśmy się jeszcze chwilę, ale po chwili spoważniałem. Nurtuje mnie kilka pytań. Muszę się dowiedzieć.
- Ada
- Hmm? – również spoważniała, a z nią Charlie.
- Czy.. czy mogłabyś nam powiedzieć coś o sobie? Czego chciał ta dziewczyna i ten chłopak? I czemu powiedziałaś, że jesteś przyzwyczajona do samotności?

- Okeeey… - przeciągnęła – A  więc… 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Cześć wam!
A więc?? Jak myślicie?
Dajcie znać w komentarzach jak wam się podobało ♥
Taką macie niespodziankę w tym tygodniu :D
12 pojawi się w weekend ♥
Dziękuję wszystkim czytelnikom za to, że są  :*
Nigdy nie sądziłam, że będę mieć aż tak wiele wyświetleń.
Ale na takie podziękowania jeszcze kiedyś przyjdzie czas. ♥
Do kolejnego razu :3
| Juliik xx |

Komentarze

Popularne posty