#4 Ciągłe niespodzianki..






- Ada!!..


*Ada*
- Co znowu??!
- Zejdź na dół proszę!
- Po co?!
- Zejdź szybciutko! - zawołała ponownie moja mama.
Czego znowu ode mnie chcą. Czy ja proszę o za wiele? Tylko chwile spokoju..

- No już jestem, co chciałaś? - pytam ze znudzeniem.
- Chciałam się spytać, czy masz się w co ubrać na koncert?
No chyba sobie ze mnie jaja robisz kobieto.. i po to miałam się wlec po schodach na dół.
- Planowałam pojechać na zakup z Cami, a co?
- Tak z ciekawości, jak będziesz coś potrzebowała to powiedz.- oznajmiła i puściła mi oczko.
Kobieto co zrobiłaś z moja matką??
- Aha..
- A i przy okazji co chcesz na kolację? - spytała, ciągle się uśmiechając.
- Mogą być tosty, dziękuję. - odpowiedziałam i odwzajemniłam uśmiech.
Co się z nią stało, dawno nie widziałam w niej takiej pozytywnej energii.
- Mamo?
- Tak skarbie?
- Czy mogę po kolacji iść do stajni? - zapytałam z nadzieją w oczach.
- A po co chcesz tam iść?
- Booo chciałam się rozglądnąć i może posprzątać tam przy okazji.. - powiedziałam nieco ściszając końcówkę mojego zdania.
- Dobrze, tylko zjedz wszystko, a i nie siedź tam za długo.
- Okay!

Dziwne, prawie nigdy mi na nic nie pozwała, pewnie dlatego, że nie mieliśmy pieniędzy.. Życie jest strasznie okrutne, nie dość, że tata sobie odszedł, bo miał takie widzi mi się, to zostaliśmy z tym wszystkim sami.
Czuję się czasem naprawdę jak ofiara losu...

Gdy skończyłam jeść kolację, przebrałam się szybko w czarne legginsy, białą podkoszulkę z jakimś napisem i czarną bluzę z nike. Pobiegłam od razu do ogrodu.
- Hmm całkiem tu ładnie. - powiedziałam do siebie.
Mieliśmy przeogromną posesję, jednym słowem była po prostu gigantyczna.
Ale właśnie.. Miałam iść do stajni.
Po wejściu do środka zaczęłam się rozglądać. Mamy tutaj cztery boksy dla koni, przy końcu stajni, przykuło moją uwagę przejście do jakiegoś pomieszczenia.. Nie zastanawiając się dłużej pokierowałam się w tamta stronę.
Nie było żadnych drzwi tylko samo wejście. Po zaświeceniu światła, rozpoznałam tutaj miejsce na akcesoria dla koni i jeźdźców. Z tego co widzę, zostało tu kilka palcatów i toczków. Ktoś kto tu kiedyś mieszkał, musiał naprawdę wielbić ten sport i te zwierzęta.

Kiedy skończyłam wszystko oglądać, zabrałam się za porządne sprzątanie. Żeby nie było tak cicho, szaro buro i ponuro (ahh te rymy, musiałam hihi), puściłam sobie ulubiona playlistę na telefonie. Zaczęło się od piosenki "Hopeful". Zaczęłam przy tym tańczyć i śpiewać;

...
Cause I'm Hopeful, yes I am
Hopeful for today
Take this music and use it
Let it take you away
And be Hopeful, Hopeful
And He'll make a way
I know it ain't easy but that's 
okay
Just be Hopeful

Why do you trip by the colour of 
my skin?
And whether I'm fat or whether 
I'm thin
You call me a loser, you call a
fool...

Oczywiście nie obyło się bez upadku na ziemie. Dlaczego ze mnie taka niezdara?
No tak, ktoś w rodzinie musi być..
śpiewałam dalej i sprzątałam w rytm piosenek, które szły po kolei.
Nawet nie zauważyłam jak czas zleciał i wszystko było już gotowe..
Chyba wrócę do domu i pójdę, już spać..jestem wykończona.

Po paru minutach jestem już w swoim pokoju. Otwieram szafę i wybieram jakąś piżamkę.





Teraz tylko wziąść szybki prysznic i iść w końcu pod ciepłą pierzynkę.

Sprawnie się rozebrałam i weszłam pod prysznic. Po paru minutach byłam gotowa. Wyszłam i osuszyłam się ręcznikiem po czym ubrałam piżamę i wskoczyłam do łóżka. Myślałam o koncercie, o Cam, stajni i mamie, nie zauważyłam kiedy odpłynęłam do krainy pięknych snów.

*Agata*  (mama Ady)
Siedziałam jeszcze w kuchni, kończąc obiad na jutro i usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi. Pewnie Ada wróciła z tej "stajni" do domu.
Ostatnimi czasy próbuję się zmienić, chciałabym być naprawdę wspaniałą mamą, szczególnie dlatego, że jestem sama..
Pójdę zobaczyć co tam zrobiła. Mówiła, że chce tam posprzątać.

                                                                     *chwilę później*

Weszłam z latarką do stajni i zaświeciłam śwatło..
O rany, jak tu jest ładnie posprzątane. Prawie wogóle kurzu, wszystko poukładane.
A może by się tak rozglądnąć za jakimś koniem dla niej? Nie chce jej za bardzo rozpieszczać, ale chciałabym żeby była szczęśliwa i trochę częściej się uśmiechała.
Hmm..

~miesiąc później~

*Ada*
Obudziły mnie promienie słońca wpadające przez okno. Od razu sięgnęłam po komórkę żeby sprawdzić która godzina... 9:36.. Dobra, wstanę już.
Zebrałam się z łóżka, przebrałam się w jakieś wygodne ubrania i zeszłam na dół, coś zjeść.
- Który to dzisiaj? - zapytałam sama siebie i podeszłam do kalendarza znajdującego się w kuchni.
- A tak 9 kwietnia (niedziela).. Ło matko, za tydzień koncert!
Zjadłam pospiesznie przygotowane wcześniej płatki z mlekiem i prawie poleciałam na górę, żeby zadzwonić do przyjaciółki.
.
.
.
- Cam??
- Halo.. Ada? Co tak wcześnie dzwonisz? - odpowiedziała mi sennym głosem, ziewając przy tym.
- Przepraszam, ale wiesz bo za tydzień koncert i pomyślałam, że może pojechałybyśmy dzisiaj na jakieś małe zakupy i potem wpadniemy do mnie zrobić plakat, czy coś?? - nawijałam do telefonu z wielkim entuzjazmem.
- O faktycznie jeszcze tylko niecały tydzień. Dobrze, to o której się widzimy w galerii?
- 12:10 pod Croppem? - spytałam patrząc na zegarek.
- Może być. Do potem, buziak. - zakończyła rozmowę.
Dobra, czas się ogarniać. podniosłam się z łóżka i podeszłam do szafy żeby wybrać coś w czym mogę się pokazać ludziom na mieście.
W końcu po 1357483 przebieraniu się, znalazłam odpowiedni strój.



11:00
Okay, jeszcze tylko makijaż. Usiadłam przy mojej pięknej toaletce i zaczęłam się malować; podkład, delikatne cienie na powiekach, mocne rzęsy i jasno-różowy błyszczyk. Po skończeniu mojego jakże cudownego makijażu, rozpuściłam włosy z wcześniej związanego koka i wybrałam fryzurę.



Gotowa, porwałam torbę do ręki i zgarnęłam do niej wszystkie potrzebne rzeczy. Po drodze do drzwi wyjściowych zatrzymała mnie mama.
- Gdzie się wybierasz?
- Do galerii na zakupy z Cami. A tak przy okazji, może zostać u nas do jutra? Prooszę.
- No dobrze, tylko pamiętajcie, że jutro szkoła. Może cię podwieźć teraz i tak miałam zaraz wychodzić do pracy.
- Pewnie.
Mama się ubrała i poszłyśmy do samochodu. Za 20 minut byłyśmy na miejscu. Pożegnałam się i wyszłam z auta. Zostało mi jeszcze 10 minut, więc podążałam w wolnym tempie do Croppa.

Tak jak było umówione spotkałyśmy się i zaczęłyśmy robić zakupy. Kupiłyśmy duuużo rzeczy.
Chodziłyśmy po całej galerii w te i we w te. Kiedy zmęczenie zaczęło nas dopadać stwierdziłyśmy, że pora wrócić do domu.
Babcia jak zawsze czekała na nas z obiadem. Zjadłyśmy szybciutko to co nam dała i umyłyśmy po sobie talerze. Później skierowałyśmy się do mojego pokoju i tam wyciągnęłyśmy potrzebne przybory i rzeczy do zrobienia plakatu. Robiłyśmy go chyba dłuugo, bo moja mama zdążyła wrócić z pracy a my jeszcze nie skończyłyśmy.

Chwila, teraz tak myślę.. przecież ona nie chodzi do pracy w niedziele, coś tu nie gra..
- Ada, jak myślisz tu będzie pasować? Ada!! O czym ty znowu myślisz? - wyrwała mnie Cami z zamyślenia.
- O niczym ważnym. - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej, co odwzajemniła.

Po kilku minutach do pokoju weszła mama.
- Mam nadzieję, że wam bardzo nie przeszkadzam?
- Niee - odpowiedziałyśmy jednocześnie z Camilą.
- No to dobrze. Ada mogę cię na chwilę porwać?
O co znowu chodzi, mam już dość tych wszytkich niespodzianek..

- Co się stało mamusiu?
- Nic takiego, ale mam dla ciebie dobrą wiadomość. - powiedziała z przyklejonym bananem na twarzy.
Boję się.. rzadko ją widzę taką wesołą, już chyba o tym wspominałam.
- Jaką?
- Bo widzisz, twój tata zadzwonił do mnie niedawno, że ktoś zgłosił się do niego w sprawię sprzedaży koni.
Ja wiem, że ty zawsze marzyłaś o tym. Na początku byłam przeciwna. Ale po tym jak posprzatałaś tak ładnie w stajni i nie robisz mi narazie żadnych problemów (właśnie mamo, narazie) to stwierdziłam, że możemy wziąść jakiegoś konia dla cb. - opowidziała mi całą historię, a ja zaniemówiłam z wrażenia.
Po chwili jendak dotarło do mnie co powiedziała.
- OMG!! Będę mieć konia! Naprawdę?? - zaczęłam skakać z radości.
- Tak, już spokojnie, tylko musisz mi obiecać, że będziesz nim zajmować i że postarasz się w szkole na dobre oceny.
- Oczywiście! Dziękuję! - przytuliłam sie do mamy, po czym pobiegłam wszystko opowiedzieć Cam.
Po wysluchaniu mojej opowieści była również tak samo podekscytowana jak ja. Ona ma już konie dość długo i zawsze jak do niej przyjeżdżałam wybierałyśmy się na krótkie przejażdżki.
Ale teraz będę mieć w końcu własnego wierzchowca. Moje marzenia się spełniają!

Chociaż tyle mogę dostać od życia, bo niestety na fajne stosunki z moja klasą i ze znajomymi raczej nie ma co liczyć. Nie umiem się wpasować. Dlatego zawsze staram się być sobą.. po prostu...
W ten sposób zostaną ze mną tylko Ci którzy są warci mojej uwagi i którzy nie będą mnie wysmiewać na każdym kroku..

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

*Przepraszam za jakiekolwiek błędy*

Hejka naklejka!
Oto kolejny rozdział :)
Mam nadzieję, że się spodoba :D
Jest już strasznie późno, ale rozdział specjalnie dla was napisany. 
Nie wiem jak jutro przeżyję w szkole, ale jakoś muszę dać 
radę. Kolejny rozdział planuję jakoś weekend. Zresztą wszystko
się zobaczy.
Nie wiem ile tu jest słów, ale dopisze jak się dowiem xd.
Dziękuje za wyświetlenia  i komentarze. 
Pamiętajcie!
komentarz = motywacja ^^
Do kolejnego buziak :*

~Juliik xx~

Komentarze

  1. Hejka!
    Gdzie jest krew? Hmm? Albo jak nie krew to chociaż jakiś dramat. Na przykład: babcia Ady nie żyje. Tadam! Tak, wiem, mam fajne pomysły XD miałabym lepsze, ale jest 6:42 i jeszcze tak nie do końca myślę, więc wybacz :') już się nie mogę doczekać tego koncertu, coś się tam zdarzy, zobaczysz XD pewnie Ada się zgubi, wpadnie na Leo i Charliego i BUM! Miłość. Ale wiesz masz tak zrobić, że coś im przeszkodzi w tej miłości i będą się musieli trochę pomęczyć XD #kolejnyswietnypomysl
    No a tak nie na temat bloga... Chcę już 17 marzec. Chcę się z tobą pchać na ten sam początek XD nie mogę się doczekać też 20 lutego. Ale 17 marca bardziej :') dobra, idę, muszę się do szkoły przyszkować. Pa!
    Ta, co będzie się z tobą pchać na sam przód
    ~W

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3 I nie martw się już ja o to zadbam żeby coś się działo xd wyobrażam sb co się na tym koncercie stanie, oj dużo dużo rzeczy :D ale to dopiero w kolejnym rozdziale xd żadnych spojlerów nie będzie! hihi ;*

      Usuń
  2. Świetny rozdział ♡ Jak z resztą każdy inny! Tylko czekać (tak jak to Masło ujęła) na dramacik hah ❤❤❤ ogólnie to jestem pod wrażeniem, że chciało Ci się siedzieć do tak późnej godziny i pisać dla nas rozdział! Powodzenia w szkole Budyń 😂😂😂
    ~ Bułeczka ☆

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo <3 jak powyżej napisałam do masła, oj będzie ciekawie na tym koncercie hihi, ale tego dowiecie się już niebawem w kolejnym rozdziale ;3
      a teraz sobie poczekacie hihi

      Usuń
    2. Kochana Ty chyba sobie ze mnie kpisz hahaha ja tu nie zamierzam czekać xddd ja chcę rozdział!!! 😢😢😢

      Usuń
  3. Hej Jucia :)
    a ten ojciec Ady to tylko taki ciemny typ ? czy ma jakies lepsze strony osobowości ?
    (zauważyłem, że ona w ogóle się nim nie spotyka, nie przyjeżdża do niej, albo ona do niego ? "znają się" tylko ze słów mamy o nim ?)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież co wakacje do niego jezdzi hihi zresztą narazie to jest kwiecień, wiec niedlugo wakacje i wszyscy poznają tatę Ady.. :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty