#5 Koncert "Ale ze mnie niezdara"
~rozdział nie sprawdzany~
*Ada*
W końcu nadszedł ten dzień..
Pip, pip, pip.. 7:30.
- Budziku czemu dzwonisz tak wcześnie? Który to dzisiaj..
- AAAAA!! To już dzisiaj! Koncert Bars & Melody! O matko, matko, matko. - Dobraa, trzeba by wstać. ~ myślę nareszcie logicznie ~
Po chwili wstałam, pościeliłam ładnie łóżko i ruszyłam szybko do
łazienki, zgarniając po drodze przygotowane dzień wcześniej ubrania.
Przebrałam się szybko w zabrany zestaw i zabrałam się za włosy i makijaż.
Postanowiłam, że włosy lekko podkręce. Chyba nie mówiłam, ale zrobiłam sobie niedawno ombre.
Chyba prezentuje się nie najgorzej, w każdym bądź razie mi się podoba.
Postawiłam dzisiaj na prosty i delikatny makijaż. Myślę, że jest wystarczający jak na taką okazję.
Postawiłam dzisiaj na prosty i delikatny makijaż. Myślę, że jest wystarczający jak na taką okazję.
Gotowa wyszłam z łazienki, równo o godzinie 9:15. Wow, siedziałam tam chwilę.
Po wyjściu czekała na mnie miła niespodzianka.
Na biurku leżała jakaś kartka. Podniosłam ją i przeczytałam:
Po wyjściu czekała na mnie miła niespodzianka.
Na biurku leżała jakaś kartka. Podniosłam ją i przeczytałam:
" Kochana córeczko
Na stole w kuchni leżą naleśniki dla ciebie.
Nie wiedziałam z czym chcesz zjeść, więc musisz sobie sama
posmarować. W lodówce jest dżem truskawkowy, a
w szafce leży nutella. Do ciebie należy wybór.
Po drodze gdy będziesz schodziła na dół, obudź dziadka
i babcie. Dziadek cię podwiezie, a babcia powiedziała, że
przygotuje Ci coś na drogę i chciała Ci coś dać , ale nie mam
bladego pojęcia co. Aha kiedy będziecie wracać zabieracie
Camillę ze sobą i zostaje u nas na noc, ponieważ jej rodzice
mają jakieś przyjęcie i mogą jej wziąść. Nie zapomnij niczego
zabrać. Miłej zabawy.
Na stole w kuchni leżą naleśniki dla ciebie.
Nie wiedziałam z czym chcesz zjeść, więc musisz sobie sama
posmarować. W lodówce jest dżem truskawkowy, a
w szafce leży nutella. Do ciebie należy wybór.
Po drodze gdy będziesz schodziła na dół, obudź dziadka
i babcie. Dziadek cię podwiezie, a babcia powiedziała, że
przygotuje Ci coś na drogę i chciała Ci coś dać , ale nie mam
bladego pojęcia co. Aha kiedy będziecie wracać zabieracie
Camillę ze sobą i zostaje u nas na noc, ponieważ jej rodzice
mają jakieś przyjęcie i mogą jej wziąść. Nie zapomnij niczego
zabrać. Miłej zabawy.
kocham cię, mama xx "
Mmm nutella.. O czym ja myślę, czas wrócić na ziemię. Mam dużo rzeczy na głowie, do roboty..
*Camilla*
- Wooah.. - ziewnęłam, spoglądając na budzik.
- Która to godzina? Wooaaah..10.. COO!!! O fuck! dzisiaj koncert, muszę wstawać! - odgarnęłam kołdrę i w mgnieniu oka porwałam swoje ciuchy do łazienki.
- Która to godzina? Wooaaah..10.. COO!!! O fuck! dzisiaj koncert, muszę wstawać! - odgarnęłam kołdrę i w mgnieniu oka porwałam swoje ciuchy do łazienki.
Po 15 minutach byłam już przebrana i pomalowana.
Nie mam w ogóle pomysłu na fryzurę.. Hmm.. Może by tak je jakoś upiąć?
Mam nadzieję, że mi się nie rozwali.
***
Nim się obejrzałam była już prawie godzina 13.
- Dobrze, sprawdźmy czy
wszystko mam; szczotka, lusterko, kosmetyczka, bilet, zgoda od rodziców,
woda, drożdżówka, żelki (najważniejsze xd), bluza, bo może być później
chłodniej, zeszyt na autografy, marker czarny, słuchawki, telefon, power
bank, selfie stick i małe misie dla chłopców.
- Chyba mam juz wszystko.
- Cami! Przyjechali już po ciebie! - zawołała moja mama z dołu.
- Już idę!
*Ada*
Dostałam od babci
naszyjnik z nutkami, mówiła, że był dla niej bardzo ważny kiedy była w
moim wieku. Teraz dała go mi, żeby przynosił mi szczęście. Szczerze, to
przydałoby się to szczęście, bo na razie go nie widziałam, chyba je
gdzieś zgubiłam. Jestem wielką gapą. Boję się, że zbłaźnię się na tym
koncercie, albo wywinę kozła przed BAM, albo palnę coś głupiego i uznają
mnie za wariatkę.
Moje przemyślenia przerwał dziadek, dlatego, że dojechaliśmy pod dom Camilli.
Nie musieliśmy nawet wysiadać z auta, bo po 20s wybiegła do nas wesoło. Po krótkiej chwili wsiadła do samochodu i mogliśmy ruszyć do Londynu.
Nie musieliśmy nawet wysiadać z auta, bo po 20s wybiegła do nas wesoło. Po krótkiej chwili wsiadła do samochodu i mogliśmy ruszyć do Londynu.
- Hejka Cam! Jak się czujesz? - spytałam z entuzjazmem mojej przyjaciółki.
- Wspaniale! Jestem bardzo podekscytowana! Nie wierze, że już dzisiaj poznamy Bars & Melody! - odpowiedziała, a uśmiech nie schodził jej z twarzy. - a ty? - spytała mnie również.
- To samo! Nie mogę w to uwierzyć! - szybko powiedziałam. Na mojej twarzy także widnieje promienisty uśmiech. - Przed nami 3 godziny drogi, co robimy?
- Może posłuchamy muzyki?
- Czemu nie. - podłączyłam słuchawki do telefonu i włączyłam naszą playlistę.
- Ada mam pytanie.
- Tak?
- Co twój dziadek będzie robił za ten czas kiedy my będziemy na koncercie? - zapytała moja przyjaciółka z troską.
- Nie martw się, ma zamiar odwiedzić swojego przyjaciela.
- Okay. - powiedziała i wróciłyśmy do słuchania piosenek.
- Wspaniale! Jestem bardzo podekscytowana! Nie wierze, że już dzisiaj poznamy Bars & Melody! - odpowiedziała, a uśmiech nie schodził jej z twarzy. - a ty? - spytała mnie również.
- To samo! Nie mogę w to uwierzyć! - szybko powiedziałam. Na mojej twarzy także widnieje promienisty uśmiech. - Przed nami 3 godziny drogi, co robimy?
- Może posłuchamy muzyki?
- Czemu nie. - podłączyłam słuchawki do telefonu i włączyłam naszą playlistę.
- Ada mam pytanie.
- Tak?
- Co twój dziadek będzie robił za ten czas kiedy my będziemy na koncercie? - zapytała moja przyjaciółka z troską.
- Nie martw się, ma zamiar odwiedzić swojego przyjaciela.
- Okay. - powiedziała i wróciłyśmy do słuchania piosenek.
***
Przez resztę drogi
słuchałyśmy cały czas BAM. Przy czym czasami śpiewałyśmy. Dziadek
wysadził nas pod klubem, jeszcze raz upewnił się o której ma być po nas i
odjechał.
- Jest 17:30, zaczyna się o 19.
- Chodźmy zająć kolejkę. - powiedziała Cam i ruszyłyśmy w stronę budynku.
- Chodźmy zająć kolejkę. - powiedziała Cam i ruszyłyśmy w stronę budynku.
Wejście było po drugiej
stronie, więc musiałyśmy obejść budynek. Kiedy już byłyśmy na wprost
wejścia, zatkało nas. Kolejka była dość długa, a było przecież jeszcze
dużo czasu.
- C-cześć wszystkim, my
mamy bilety meet and greet, w której kolejce mamy się ustawić? -
zapytałam, delikatnie się na początku jąkając.
- To ta druga, odpowiedziała jakaś dziewczyna z dłuższej kolejki.
- Dzięki!
- To ta druga, odpowiedziała jakaś dziewczyna z dłuższej kolejki.
- Dzięki!
Podeszłyśmy do dziewczyn, które stały w drugiej kolejce i rozwinęła się dość miła rozmowa.
Miały na imię Maya, Viki i Patty. Bardzo sympatyczne. Umówiłyśmy się, że będziemy stać razem i że będziemy sobie nawzajem robić zdjęcia i nagrywać jak będzie spotkanie z chłopcami.
Jak się też okazało, źle przeczytałyśmy i my wchodzimy o 18, a nie o 19. czyli zostało nam już tylko 5 minut.
Miały na imię Maya, Viki i Patty. Bardzo sympatyczne. Umówiłyśmy się, że będziemy stać razem i że będziemy sobie nawzajem robić zdjęcia i nagrywać jak będzie spotkanie z chłopcami.
Jak się też okazało, źle przeczytałyśmy i my wchodzimy o 18, a nie o 19. czyli zostało nam już tylko 5 minut.
- Ale się cieszę!
- My też! - odparły chórem dziewczyny.
- My też! - odparły chórem dziewczyny.
W końcu zobaczyłyśmy ochroniarzy, którzy otwierali powoli wejście.
Miałyśmy podchodzić po kolei, pokazywać bilety i zgody, a następnie udać się do szatni i do chłopców.
Miałyśmy podchodzić po kolei, pokazywać bilety i zgody, a następnie udać się do szatni i do chłopców.
Odłożyłyśmy rzeczy i
zmierzałyśmy w kierunku sali na której miał odbywać się meet&greet.
Gdy weszłyśmy zobaczyłyśmy jeszcze nie dużą kolejkę skaczących i
piszczących dziewczyn. Odwróciłyśmy wzrok i już wiedziałyśmy dlaczego
się tak zachowują. Przed chwilą Leo i Charlie wyszli i po kolei
podchodziły i robiły sobie zdjęcia. Na tym koncercie było mało biletów
VIP, a w sumie było nas 20 osób, więc każdy miał po kilka minut żeby z
nimi pogadać.
Dużo dziewczyn szybko
odchodziło, z różnych powodów; a to się komuś słabo zrobiło, albo się na
nich rzucały i trzeba było je odciągać itp.
Wreszcie przyszła nasza
kolei. Szłam w ich kierunku niepewnie, potknęłam się i o mały włos nie
wyrąbałabym przed nimi. Na pewni zauważyli, bo kiedy podniosłam na nich
wzrok obaj mieli banany na twarzach. Bardzo śmieszne.. ha ha ha.
- H-hej je-jestem Ada. T-to dla-a was. - wydusiłam z siebie ledwo.
- Ojej, dziękujemy bardzo. - uśmiechnęli się serdecznie.
- Ojej, dziękujemy bardzo. - uśmiechnęli się serdecznie.
Następnie przytuliliśmy się, dali mi autografy i dziewczyny zrobiły nam kilka zdjęć.
Potem one zrobiły to samo co ja, oprócz potknięcia.
Potem one zrobiły to samo co ja, oprócz potknięcia.
Sam koncert był po prostu wspaniały. Zaczęli od "Don't look back" cała widownia śpiewała razem z nimi.
"No one never believed in us
now everybody makes a fuss
if they only knew what's coming
they wouldn'i stuck by us
if you knew what we would be
maybe you would've follow me
but it's too late know
Don't Look Back
it's your mistake to see"
Przy reszcie piosenek też wszyscy śpiewaliśmy.
Cam była cały czas wpatrzona w Charliego i miałam wrażenie jakby przez ostatnią część koncertu również na nią patrzył i może nawet śpiewał dla niej?
Ja natomiast nie wiem czemu patrzyłam częściej na Leo. Wydaję mi się, że też na mnie czasem spoglądał. Może mi się to śni?? Albo oszalałam? Już nie wiem.
Cam była cały czas wpatrzona w Charliego i miałam wrażenie jakby przez ostatnią część koncertu również na nią patrzył i może nawet śpiewał dla niej?
Ja natomiast nie wiem czemu patrzyłam częściej na Leo. Wydaję mi się, że też na mnie czasem spoglądał. Może mi się to śni?? Albo oszalałam? Już nie wiem.
Przyszedł czas na 'Beautiful' .
Oni tak pięknie śpiewają i Leo rapuje. Ich piosenki mają niezwykły przekaz.
Tańczyłyśmy i śpiewałyśmy w rytm. Przyszła kolej na wyciągnięcie naszego plakatu.
- Cam!!! Musimy wyciągnąć plakat!! - wydarłam się do rozbawionej bf (best friend).
- Co!! Aaa tak, masz rację, chodź! - odpowiedziała mi tak samo głośno.
Trzymałyśmy plakat nie za wysoko, żeby nikomu nie zasłaniać, a to że byłyśmy w pierwszym rzędzie ułatwiało sprawę.
Nagle chłopcy zeskoczyli ze sceny i byli przed barierkami (tylko one nas teraz oddzielały), Leo był bardziej po naszej stronie, a Charlie po drugiej.
Leo podszedł w naszym kierunku, oglądnął plakat, na którym było mnóstwo ich i naszych zdjęć, oraz podziękowania i uśmiechnął się szeroko. Po chwili oboje wrócili na scenę, a tam Leondre pokazał Charliemu nasze dzieło. Ten również się uśmiechnął nie przestając śpiewać.
Po chwili zaczęła się druga część rapu Barsa. Przy słowach 'Baby girl don't be shy, come dance with me' popatrzył się na mnie, mrugnął i przeszedł na drugą stronę sceny.
O ja pierdole, to się nie stało naprawdę. Gdyby nie słowa mojej przyjaciółki to na pewno myślałabym, że to mi się śni;
- On do ciebie mrugnął!! - pisnęła mi do ucha.
Nic jej nie odpowiedziałam, bo nie wiedziałam co.
***
Chłopcy się z nami pożegnali i zeszli ze sceny. Ruszyłyśmy wtedy w kierunku szatni.
Był straszny tłok. Nie dało się dostać do własnych rzeczy. Nagle dostałam od kogoś w nos i upadłam na ziemie.
- Cholera.
- Nic Ci się nie stało?! - spytała mnie Cam, siadając koło mnie na podłodze.
- Wszystko dobrze.. tylko, że krew mi leci z nosa.
- Masz chusteczkę i głowa na dół na chwile. Zaraz Ci powinno przejść.
Po 2 minutach bezczynnego siedzenia, podniosłyśmy się i zabrałyśmy swoje kurtki.
Idąc w stronę wyjścia, ubrałyśmy je i udałyśmy się na zewnątrz.
Cami kazała mi trzymać głowę w dół, więc to robiła, a że szłam pierwsza oczywiście wpadłam na kogoś i poleciałam jak długa na ziemię po raz kolejny.
- Wszystko ok? - chwila, skąd ja znam ten głos?
Co dziwne nie słyszę Cam. O co chodzi?
- Tak nic mi nie jest. Ale ze mnie niezdara- odpowiedziałam pospiesznie.
Z dalej spuszczoną głową wstałam. Wreszcie podniosłam głowę, żeby zobaczyć co się dzieje.
Po mojej prawej stronie stała moja najlepsza przyjaciółka, jak słup soli, z ustami otworzonymi na oścież.
Kiedy zwróciłam wzrok w drugą w stronę, wyglądałam zapewne podobnie. Moim oczom ukazał się...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Bum tss!
Niedobra ja skończę tutaj hahah. Pewnie się domyślacie
na kogo mogła wpaść Ada. A może jednak nie??
Straszna z niej niezdara prawda? Powiedziałabym, że nawet
kaleka heh. Najpierw rozwaliła nos, a potem jeszcze na kogoś
wpada, ehh.
No nic, to na kogo wpadła i co dalej się stanie, dowiecie się
w kolejnym rozdziale.
A na razie uwaga, mamy 1400 słów! YAY :D
Nie jest chyba źle. Rozdział mi jakoś nie szczególnie wyszedł,
ale co zrobić. ♥
Komentarze bardzo motywują!!!
Dziękuję ♥♥♥
~ Juliik xx ~
Komentarze
Prześlij komentarz