#10 'idiots. idiots everywhere.'



Life is too important to be taken seriously *.*

Dedykuję rozdział mojej bf Weronice ♥ oraz wszystkim czytelnikom. Przez nią jest tak późno, właśnie siedzi koło mnie hehe ♥

~ Ada ~

- Cześć mamo!
- Cześć, jak tam rozpoczęcie?
- Nie zgadniesz! – zachichotałam.
- No mów!
- Wpadłam znowu na Leo!
- haha tu to masz szczęście – zaczęła się śmiać.
- I do tego jesteśmy w tej samej klasie.
- To chyba dobrze? – zapytała dla pewności.
- No w sumie tak, przynajmniej kogoś znam – powiedziałam i uśmiechnęłam się do mojej rodzicielki.
- Wspaniale, a teraz idz się spakuj, bo jutro zaczynasz szkołę – odwzajemniła uśmiech.

Pobiegłam na górę do swojego pokoju, tak jak nakazała mi mama spakowałam rzeczy do szkoły i udałam się do łazienki. Po wykonaniu wszystkich czynności, położyłam się na łóżku i zaczęłam przeglądać social media. Nie wiem kiedy odpłynęłam do krainy morfeusza.

Mój dobry kolega, czyli budzik obudził mnie o 6. W miarę szybko, jak na mnie, zwlekłam się z łóżka, Następnie weszłam do szafy i wybrałam strój na dzisiejszy dzień.



Z zabranymi rzeczami poszłam do łazienki. Tam przebrałam się, uczesałam i nałożyłam makijaż. Nie maluje się przesadnie, nie chcę wyjść na tapeciarę, bo nią nie jestem. No ale jakoś trzeba wyglądać.

Gdy popatrzyłam na zegarek była już 6:30. Autobus mam o 7. Zdążę zjeść śniadanie. Schodząc, zgarnęłam torbę. W kuchni czekały na mnie kanapki z nutellą. Mama kocham cię! *.*  Obok leżała kartka:

Witaj córciu!
Zrobiłam Ci śniadanko,
mam nadzieję, że Ci
będzie smakować.
Wróć! Nie mam
wątpliwości, że będzie
Ci smakować haha.
Na blacie masz
też kanapki do szkoły
(również z nutellą).
Miłego dnia.
                      Kocham, mama <3

* * *

Po 40 minutach jazdy autobusami i 5 minutach przebytych pieszo z przystanku, dotarłam na miejsce. Mam jeszcze 15 minut, więc spokojnie mogę iść do szafki.
Kiedy dotarłam na miejsce, spotkałam Leo.
- Cześć Ada!
- Hey, co tam?
- Jakoś leci, jeśli chcesz możemy iść razem pod salę?
- Pewnie, tylko się przebiorę.

Zostawiłam w szafce kurtkę, Nie zmieniłam butów, bo nie widzę takiej potrzeby. Odłożyłam jeszcze tylko niepotrzebne książki i mogliśmy iść.
- To co idziemy?
- Jasne – odpowiedział z entuzjazmem.

Po paru minutach staliśmy już koło sali o rozmawialiśmy w najlepsze. Spostrzegłam wiele dziewczyn, które wpatrywały się we mnie z nienawiścią i zazdrością. Ciekawe dlaczego?... Wyczujcie ten sarkazm hah.

Pierwsze 3 lekcje minęły całkiem fajnie. A były to: angielski, matma i biologia. Na każdej siedziałam z Leondre i wygłupialiśmy się jak dzieci. Nauczyciele mówili tylko, o sprawach organizacyjnych, więc był luuz.

Przed nami kolejna lekcja, a mianowicie wf. Dzisiaj nie trzeba ćwiczyć, ponieważ tak jak na wcześniejszych godzinach mówili o zasadach i wymaganiach z tego przedmiotu (uwaga wszystkie lalunie się cieszą!). P. Trump (Komuś się z czymś kojarzy?Xd), bo tak miał na imię nasz wfista (idk jak to się pisze hah) opowiedział nam o BHP i byliśmy wolni.

Teraz ma być przerwa obiadowa. Aż cała godzina. Udaliśmy się z Leo na stołówkę, żeby coś zjeść. Gdy już mieliśmy wybrane jedzenie, zajęliśmy miejsce przy pierwszym lepszym stoliku.
Powróciła do mnie jedna myśl. Charlie. Czy on tu chodzi?

Nagle jak na zawołanie koło naszego stolika, wyrósł z pod ziemi wysoki blondyn o głębokich niebieskich oczach i te dołeczki kiedy się do nas uśmiechnął. Awww ;* … Matko Ada co ty odwalasz?! Zganiłam samą siebie w myślach.
- Siema Leo! – przybili sobie piątki.
- Cześć ee…
- Ada, pamiętasz tą dziewczynę co się przed nami prawie wypieprzyła na m&g w Londynie? – to ona – powiedział Leo.
- Aaa tak tak pamiętam!
- A no dzięki – odparłam na ich wspominki.
- No wiesz nie wiele osób się przed nami wykłada – oboje zaczęli się śmiać.
- Noo to było przecież specjalnie, już o tym rozmawialiśmy kiedyś Leo – puściłam mu oczko. - żebyście mnie zapamiętali i udało mi się na to wygląda – również zaczęłam się śmiać.

- O proszę, a kogo my tu mamy? Naszą ofiarę – usłyszałam za sobą dobrze znany mi głos.


O nie…

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Wielki powrót!!
Cześć wam, wracam do żywych ♥♥
Przez miesiąc nic tu się nie pojawiło, ale chyba pora to zmienić?
Rozdział do najdłuższych nie należy, ale ważne, że jest :D
Mam nadzieję, że się spodobał. Czekam na komentarze od was. 
Jak myślicie o kogo chodzi? Czemu nazwał/a Adę ofiarą?
Mam dla was również taki przerywnik. Będzie się to zwało Memories i będzie się co jakiś czas pojawiać pomiędzy rozdziałami. To będą wspomnienia Ady.
Przepraszam, że tak późno dodaje, ale wcześniej nie miałam czasu.
Kc ♥

~ Juliik xx 

Komentarze

Popularne posty